poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 19

* 7 miesięcy później*
Dziewczyny są już szczęśliwymi matkami, a ja co nic siedzę sobie z ogromnym brzuchem i aktualnie zajadając się czekoladowymi lodami oglądam komedię. Gabrielle i Harremu urodziła się córeczka Darcy, Liam i Katherine mają chłopczyka którego nazwali Christopher, Louis i Natalie także doczekali się chłopczyka którego nazwali Thomas w skrócie Tommo, a Zayn i Villemo zaszaleli i urodziły im się bliźniaki, chłopczyk i dziewczyna. Chłopczyka nazwali James Niall, aha po moim mężu, a dziewczynkę Marta Jewel po mnie. Jak ja ich kocham. Tak wspominając czekałam aż Niall ruszy w końcu to swoje dupsko i dołączy do mnie. No ile można czekać aż szanowny pan Horan podniesie swoje zwłocza z łóżka i ruszy się do mnie jak dziecko normalnie. Siedziałam już tak 2 godziny i czekałam aż się ruszy. Spojrzałam do pustego już opakowania po lodach. Z trudem podniosłam się z kanapy i już chciałam ruszyć w stronę kuchni kiedy przez moje ciało przeszedł bolesny skurcz. Oho chyba zaczyna się.
J - Niall - wydarłam się łapiąc się za brzuch.
N - Już idę kochanie.
J - Nie kochaniaj mi tu tylko ruszaj tego zada dziecko się rodzi - wydarłam się i po chwili krzyknęłam z bólu.
N - Jakie mięso się chłodzi  - odwrzasnął i po chwili był już przy mnie w salonie.
J - Nie mięso się chłodzi tylko dziecko się rodzi - powiedziałam w miarę spokojnie i po chwili krzyknęłam z bólu. Ten debil szybko wziął mnie pod ramię i wepchnął do samochodu. Po chwili już byliśmy w szpitalu i po 4 godzinach męki urodziła małe Horanki. Tak urodziłam bliźnięta. Chłopczyka i dziewczynkę. Niall był tak odważny, że zajadając się żelkami był cały czas przy mnie przy porodzie i odciął nawet pępowinę. W końcu dotarłam na salę, gdzie po chwili przyjechały nasze dzieci.
J  - Niall następnym razem ja chodzę w ciąży, ale ty rodzisz.
N - Nie ma sprawy - powiedział i mnie pocałował. Po chwili podał mi naszego małego chłopczyka, a dziewczynkę sam wziął na ręce.
J - Jak je nazwiemy.
N - Chłopczyka Gabriel Zayn Horan to oczywiste, a dziewczynkę.
J - Amalia Villemo Horan - powiedziałam z uśmiechem.
N - I jest pięknie - posłał mi swój najpiękniejszy uśmiech i już po chwili powrócił do kołysania w ramionach naszej małej Amalki, ja to samo zrobiłam Z Gabrielem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz