czwartek, 10 października 2013

Rozdział 4

Rozgrzebując się z ciepłej kołdry, próbowałam rozjaśnić choć trochę zaspaną mózgownicę. Jednak nic to nie dało. Nadal ziewając siadłam na łóżku i rozciągając kości wstałam z łóżka. Potykając się o opróżnioną butelkę po winie weszłam do łazienki i pierwsze co zrobiłam to nie ściągając ani majtek ani za dużej koszulki weszłam pod zimny prysznic.
- Ajć - pisnęłam i włączając ciepłą wodę, rozebrałam się z mokrych ciuchów i nakładając na rękę trochę żelu do kąpieli zaczęłam się myć. Po wykonanej czynności, wszystko dokładnie spłukałam i zakręcając kurki wyszłam spod prysznica owijając się dużym puszystym ręcznikiem. Drugi z ręczników wykorzystałam jako turban na moje mokre włosy. Człapiąc powoli wyszłam z łazienki i zostawiając otwarte drzwi skierowałam się do salonu. Włączając kanał muzyczny, chwyciłam ze stolika czerwony lakier i zaczęłam malować paznokcie. Nucąc pod nosem piosenki, starałam się nie myśleć o smutkach tylko skupić się na dzisiejszej pracy. 
***
Chwytając  w locie teczkę z sekretariatu wbiegłam szybko do swojego gabinetu. Jak gdyby nigdy nic siadłam za biurkiem i zaczęłam czytać raporty.
- Aria 5 minut spóźnienia - powiedział uśmiechnięty Larry zaglądając do mojego biura.
- A już myślałam, że zaspałeś - powiedziałam z uśmiechem patrząc na niego znad papierów.
- Chciałabyś - powiedział wchodząc do środka - A tak poza tym Ana przyjechała dzisiaj z nami.
- Naprawdę? - zapytałam zaskoczona - a co z nianią?
- Musieliśmy kolejną zwolnić - skrzywił się nieznacznie - Ona jest po prostu jakimś diabełkiem.
- Nie prawda jest słodka - powiedziałam uśmiechnięta, na wspomnienie żywiołowej 5 latki.
- Nie Ari, ona się tylko ciebie słucha - schował twarz w dłoniach - A może dzisiaj ty się nią zajmiesz.
- Larry mam nagrania z One Direction - powiedziałam rozbawiona.
- To też dzieci, więc się dogadają - powiedział zadowolony ze swoich planów. A więc jak zgadzasz się?
- Larry ja...........
- Ari - krzyknął mały aniołek wbiegając do gabinetu.
- Dobrze Larry zajmę się nią - powiedziałam z uśmiechem.



PRZEPRASZAM, ŻE KRÓTKI ALE NIE MAM CZASU ZA BARDZO NA PISANIE I TO TAKI PRZEJŚCIOWY ROZDZIAŁ ;)