czwartek, 7 marca 2013

Rozdział 7

Wczorajsze ognisko było strzałem w 10. Poznałam lepiej i Louise i resztę tych dzieciuchów. Zauważyłam, że Zayn ma fajne oczy. O czym ty dziewczyno myślisz, o oczach już chyba do końca cię posrało. Aye posrało mnie gadam sama ze sobą. Za dużo czasu chyba z mopiszczem spędzam. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. W samej bieliźnie stanęłam przed lustrem.
J - I tak wszyscy wiemy, że mam krzywy ryj i jestem brzydka - moje odbicie wzruszyło ramionami, a ja zaczęłam się ubierać. Nagle po domu rozległ się pisk jakiejś dziewczynki. Przestraszona zbiegłam i zobaczyłam w kuchni Liama który uciekał przed Lou, który go gonił z łyżką.
J - Chyba się do końca jeszcze nie obudziłam - powiedziałam pod nosem co wywołało śmiech  u chłopaków. Zaspanymi oczami spojrzałam na nich i niechcący wpadłam na coś.
J - Dlaczego ta kolumna tu stoi ona stała tam - machnęłam ręką i walnęłam coś miękkiego.
Z - Po pierwsze to ja a nie kolumna.
N - A po drugie ładnie się witasz z plaskacza w twarz - przestraszona odskoczyłam do tyłu i mój pech sprawił tak że klapnęłam tyłkiem na ziemię.
J - To teraz jeszcze Papy Smerfa brakuje i możecie mnie wywieść do wariatkowa. Nagle z kuchni wyszedł, Harry ubrany cały na czerwono.
J - NIeeeeeeeeeeeeee - wydarłam się i poleciałam do mojego pokoju.
H - No wiem że jestem seksowny ale żeby od razu niee.
Ze śmiechem osunęłam się po drzwiach mojego pokoju. Śmiałam się z własnej głupoty. Chyba za dużo karotenu i mi na mózg już pada. Nadal śmiejąc się wstałam z ziemi i wyszłam z pokoju. Próbując zejść na dół po schodach to zamiast zejść jak człowiek to zjechałam na dupie bo się poślizgnęłam. Brawa dla tej pani. Nadal się chichrając poszłam do salonu, na szczęście chłopców już nie było.Może to był tylko zły sen. Mara senna. Zadowolona poszłam do kuchni a tam co uroczy obrazek. Pięciu pacanów rzuca się w Mojej kuchni jajkami. Zaraz co jajkami, ale jak to. Stanęłam jak wryta i obserwowałam ich poczynania. Nagle przypomniałam sobie pewien przepis na ciasto marchewkowe i wydarłam się.
J - Umyj Jaja. - chłopcy zastygli w bezruchu i spojrzeli na mnie dziwnie.
H - Coś ty powiedziała.
J - Umyj jaja.
Lou  -Ale jak to.
J - Później jest rozbij i wlej do miski.
Z -  Co?
N  - Czy ty chcesz zrobić sobie jajecznice z naszych męskości.
J - Pojebało a tak w ogóle to fuuuuuuuuuuuuuuj.
Li - To o co ci chodziło.
J - To przepis na Cisto Marchewkowe - wyszczerzyłam się i podeszłam do lodówki. Tam chciałam wziąć jogurt, ale zobaczyłam, ze wszystkie moje zostały zjedzone a zostawione są tylko te z owocami. Bleee.
J - Kto wyjadł mi serki.
N  - Nie ja.
J - Ale ja wiem że to ty.
N - Skąd ?
J - Sam się przyznałeś.
Z - Hahah debil.
N - Ty się zamknij bo pomagałeś.
Z - Oj chyba mnie ktoś woła. Narka - Mulat wybiegł z domu, a za nim reszta ferajny. Zaśmiałam się pod nosem i przygotowałam sobie miskę płatków czekoladowych do zjedzenia.