Ten rozdział dedykuje wam wszystkich z okazji Mikołajek, a także najbardziej moim wariatkom Natalie, Gabrielle i Caroline ;) Tia ten kibel ;)
Oczami Villemo
Malik zawiózł mnie do szpitala gdzie okazało się, że to tylko małe rozcięcie i wystarczyło o patrzeć i zawiązać bandażem.
V - Dobra Malik gdzie teraz jedziemy.
Z - Lind co ty po nazwisku mówisz.
V - Ooo lepszy się odezwał.
Zaczęłam się śmiać, a chłopak podszedł do mnie i mnie pocałował. Zaskoczona stałam i nie dowierzając czekałam aż skończy.
V - Yyyy co to było.
Z - Podobasz mi się.
V - Tia a mrówki mają ptaszki.
Z - Co?
V - Yyyy to znaczy fajnie czy jakoś tak.
Z - Chyba w szoku jesteś.
V- Nie no co ty tylko zajebisty chłopak podchodzi do mnie i mnie całuje a później mi mówi że mu się podobam.
Z - O yeah czyli jestem zajebisty.
V - Ups małe przejęzyczenie miało być taki żul spod Tesco.
Z - Tak tak chodź ty mój buraczku spod Kauflanda do domu trzeba iść.
V - O właśnie.
Malik zawiózł mnie szybko do domu. Ja rzuciłam mu krótkie pa i pobiegłam do mojego domu. Wbiegając do swojego pokoju piszczałam jak napalona fanka. Poszłam do garderoby i wybrałam ciuchy do przebrania. Postawiłam dzisiaj na coś takiego:
Włosy zaplątałam w warkocza, wzięłam jeszcze telefon i zbiegłam na dół. Tam zastałam tatę.
Ki - Hej córcia gdzie lecisz.
V - Może potrenuje trochę do przyszłych wyścigów.
Ki - Jechać z tobą.
V- Nie musisz dam radę.
Ki - No okej, ale jakby co to dzwoń.
V - Dobrze i pa- pocałowałam tatę w polik i pobiegłam do garażu. Wzięłam samochód i szybko pojechałam do klubu. Tam przywitałam się ze wszystkimi i zaczęłam sobie jeździć. po jakiś 3 godzinach stwierdziłam, że mi się już nie chcę. Wzięłam jeszcze butelkę wody i wsiadłam do samochodu. Kiedy byłam na skrzyżowaniu i miałam zielone, jakiś samochód który miał czerwone wjechał we mnie. Wnerwiona wyszłam z samochodu z tamtego wysiadła także 5 chłopaków.
V - Boże ludzie kto wam prawko dał.
C1 - Nic ci nie jest.
V- Kuźwa kto prowadził.
Przede mną pojawił się wysoki brunet z włosami ściętymi na zapałkę i intensywnie niebieskimi oczami. Zaraz ja te oczy kojarzę.
V - Boże Max ja cię zajebie kiedyś.
M - Znamy się.
V - Przypomnij sobie takiego małego brzdąca o dużych niebieskich oczach i bam to jestem ja.
M - Villemo - powiedział ze śmiechem i mocno mnie przytulił.
V- Ale to nie oznacza, że wybaczam ci skasowanie mojego pięknego woziku.
M - Oj nie smutaj poznaj moich przyjaciół z zespołu. Tak więc od prawej Jay, Nathan, Siva i Tom.
V - Tia witam was, Villemo jestem.
N - Miło nam to może zadzwonimy po pomoc drogową i podwieziemy cię naszym wozem bo on mniej ucierpiał.
V - No niech już tak będzie.
Po godzinie już jechałam z The Wanted samochodem. Trzeba przyznać, że zabawni są mimo że nie lubią One Direction. Uśmiałam się jak nigdy. Pod moim domem pożegnałam się z nimi. Wymieniliśmy się jeszcze numerami i rozchachana weszłam do domu. Tam zmęczona dniem od razu poszłam do mojego pokoju i przebierając się w piżamę usnęłam.
________________________________________________________________________
Jest trochę nudny, ale jest Natalie i Gabielle to dla was ;P Wesołych Mikołajek ;) ;*
jeeeeeeeeeeeeej <33 dziękuję i nawzajem <3 oglądam znowu kevina :D
OdpowiedzUsuńHahahahaha ja na szczęście nie ;)
OdpowiedzUsuńto jest boskie dawaj szybciej następny rozdział bo zwariuje
OdpowiedzUsuń