niedziela, 28 października 2012

Rozdział 4

Po chwili usłyszałam pierwsze takty piosenki zaczęłam śpiewać i weszłam na scenę KLIK . Śpiewałam co raz pewniej później do tej pięknej piosenki dołączył Justin.
Oczami Nialla
Właśnie weszliśmy za kulisy kiedy leciała ostatnia piosenka Justina, Overboard śpiewał ją z jakąś dziewczyną. Nie powiem, ale miała cudowny głos. Ta piosenka normalnie mnie wzruszyła. Chłopcy się tylko zaśmiali, że mięczak jestem. A ja jak gdyby nigdy nic zaśmiałem się i zacząłem wcinać Haribo. Tak samo zrobiła reszta zespołu.
Oczami Jewel
Po zakończonej piosence zebrał się cały zespół bo właśnie tą piosenką kończyliśmy dzisiejszy show. Justin zaczął mówić do mikrofonu
- Dziękuje wam kochani za przyjście na dzisiejsze show. Bardzo chciałbym wam podziękować za dzisiejsze przyjście. Chciałbym też po gratulować całemu zespołowi za udany występ a w szczególności mojej przyjaciółce za piękne wykonanie piosenki dzięki której mogliśmy zakończyć to no a teraz zapraszam wszystkich na wielkie show One Direction. - Ostatnie 2 słowa wykrzyczał a fanki zaczęły drzeć ryjki jakby je ktoś rozrywał. Ja ze śmiechem zbiegłam z resztą zespołu drugim wejściem na kulisy a chłopcy z One Direction wbiegli pierwszym. Przybiłam piątkę ze wszystkimi tancerzami którzy mieli już wolne, a sama poszłam do garderoby po kwiaty które miałam wręczyć Liamowi śpiewając Sto Lat. Po 3 piosenkach nastąpiła cisza i mój tato zaczął mi kiwać głową, żebym wychodziła na scenę. Zaczęły lecieć pierwsze nuty piosenki więc szybko weszłam na scenę śpiewając :
Happy Birthday to You
Happy Birthday to You
Happy Birthday Dear Liam
Happy Birthday to You.
Tekst powtórzyłam 3 razy na szczęście za 2 razem dołączyli do mnie chłopcy. Po zakończonej piosence podeszłam do Liama i mocno go przytulając i wręczając kwiaty powiedziałam 
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin dużo zdrowia szczęścia radości i jeszcze więcej tych głupków obok ciebie a także spełnienia wszystkich marzeń i rozwijania jeszcze bardziej tych już spełnionych.
 - Dziękuje za pamięć i nie wiem co powiedzieć.
- nic staruszku nic - zaśmiał się Louis. I po chwili każdy już się śmiał. Ja zeszłam ze sceny i po 5 min pojechałam do domu. W domu poszłam do pokoju i bez przebierania się tylko zdjęłam buty poszłam spać. Mam nadzieję że będę spała dobrze i będę miała tylko radosne sny ;).


_________________________________________________________________________________
Witam dziękuje za czytanie moich wypocin. I jestem szczęśliwa widząc, że ktoś to czyta, ale mam prośbę jakby tak od czasu do czasu ktoś napisał komentarz świat by się nie zawalił. ALe i tak dziękuje, że jesteście i chciałabym zaprosić was na bloga, który piszę wraz z moją przyjaciółką Carotką  http://storyfromonedirection.blogspot.com/ Kocham was i pozdrawiam ;*

piątek, 26 października 2012

Rozdział 3

Nie kto inny tylko mój brat bliźniak James. Z szokiem leżałam nadal na podłodze, gdy z salonu wybiegł tato, 5 chłopaków i Danielle. Ej stop wróć Danielle. 
- Danielle - wydarłam ryja. Ta na mnie spojrzała i wybuchnęła śmiechem zaraz do niej dołączył mój brat i tato. Tylko jeden z chłopaków był na tyle ogarnięty że podszedł do mnie i pomógł mi się podnieść. Ja ze śmiechem przyjęłam jego dłoń i podniosłam z podłogi moje zacne 4-literki i rzuciłam się na Jamesa. Ten tylko złapał mnie za biodra i uniósł okręcając się ze mną i nadal się śmiałam ja nie byłam dłużna i po chwili też się chichrałam jak głupia. Po chwili James mnie postawił na podłodze, a ja podeszłam do Danielle i ją przytuliłam. 
- Cześć mała coś ty z włosami zrobiła - zapytała mnie Dan. Ja spojrzałam tylko na moje włosy chwyciłam końcówkę warkocza i powiedziałam słodkim głosikiem.
- Ja niccccc przecież są takie jak dawniej oj staruszko chyba masz przewidzenia - i jak to ja zaczęłam się śmiać. Po chwili mój tato poprosił o ciszę i zaczął mówić.
- To tak chłopcy ta nie ogarnięta dziewoja to moja córeczka Jewel, a wasz główny gitarzysta to jej brat - powiedział to tak śmiesznym głosem, że już po chwili każdy zwijał się ze śmiechu - No to teraz chłopcy przedstawcie się tej uroczej niewiaście - powiedział tatulek z błyskiem w oku.
Pierwszy ogarnął się Brunet o brązowych oczach który pomógł mi się podnieść podszedł do mnie, złapał mnie za dłoń i całując mnie w nią powiedział.
- Urocza niewiasto me imię to Liam Payne, jestem rycerzem o to tej damy stojącej obok ciebie  - to mówiąc spojrzał na Dan. Ja zaśmiałam się cicho a później już wszyscy chłopcy zaczęli się ze mną witać ale już spokojnie. Więc poznałam Louisa Tomlisona, Harrego Stylesa, Zayna Malika i Nialla Horana. Pogadaliśmy trochę, poplotkowałam z Danielle i niestety, ale musiała iść na próbę. Po 10 min doszłam do celu i weszłam na sale. A tam na scenie byli ustawieni tańcerze, Justin i Christian Beadles ( Chris to niestety mój ex-chłopak ) i mieli każdy różową róże i wielki transparent "Będzie nam ciebie brakowało". Ze łzami w oczach podeszłam do każdego po kolei i odbierając kwiatki mocno ich przytuliłam. Jako, że do koncertu zostało nam jeszcze tylko 2 godziny to wzieliśmy się za próbę. Półgodziny przed koncertem przyszedł do mnie załamany Justin 
- Justin co się dzieje.
- Selena nie przyjechała bo ma zapalenie gardłą i nie mam z kim zaśpiewać Overboard, a po za tym dzisiaj są urodziny jednego z członków One Direction i ona miała śpiewać mu sto lat.
W tym momencie jak to mówił wszedł mój tatulek i powiedział tylko.
- Jewel zaśpiewa umie to doskonale a głos też ma.
- Ale tato ja nie umiem śpiewać.
Ale nikt mnie nie słuchał, Justin z uśmiechem na ustach zaczął mnie pzytulać i mówić że bardzo dziękuje. Więc nie miałam nic do gadania. Jednym słowem mam przesrane. Jako, że występ zaraz miał się zacząć poszłam do garderoby się przebrać założyłam to:



Włosy związałam tak:
Ubrana poszła jeszcze do makijażystki. Ta naniosła tylko na moje powieki zielony cień i dała mój ulubiony czekoladowy błyszczyk. Z uśmiechem na ustach poszłam za kulisy. Wszyscy zaczęliśmy się modlić o powodzenie na występie to już taka nasz tradycja. Po czym wyszliśmy na scenę bo DJ już zapowiedział Justina najpierw tańczyliśmy do Boyfriend wyglądało to tak :TAK później leciało jeszcze kilka piosenek do których tańczyliśmy. W końcu była mała przerwa w której miałam się przebrać do występu śpiewanego i tak już pozostać, aż zaśpiewam sto lat. Poszłam do garderoby i ubrałam to:
Tak. Gotowa czekałam na występ.....


Rozdział 2

Tam wbiłam się w niezły szok. Bo gdy tylko otworzyłam drzwi z mojego pokoju jak torpeda wyleciał mój piesek, którego dostałam na swoje 15 urodziny. Mój brat ma identycznego tylko, że suczkę. Dostaliśmy je od taty jako że urodziły się tylko 2 szczeniaczki to tak samo jak my ;) Mój piesek wabił się Mnich i wyglądał tak:

A suczka o imieniu Lady mojego brata wyglądała tak:
Ukucnęłam przy Mnichu i zaczęłam go przytulać. Po tym jak przywitałam się z psiakiem weszłam do mojego pokoju. Pokój był ogromny w kolorze różowo-fioletowym. 3 ściany pomalowane były właśnie na ten kolor, a ściana naprzeciwko okna była biała tak żebym mogła narysować tam co tylko będę chciała. W pokoju znajdowało się także wielkie pewnie z 7 osobowe łóżko, które miało pościel w kolorze zielonym, a na łóżku poukładane było mnóstwo poduszek. Było także okno przeznaczone do siedzenia które obite było zielonym adamaszkiem i na tej ławie także było mnóstwo poduszek. Było także białe biurko, mały regalik na książki. Jakaś zielona sofa i 2 fotele. Na laptopie stał biały laptop w różowe serduszka. Z uśmiechem na ustach weszłam do pokoju i jak debil zaczęłam się kręcić z radości. No ale cóż chore dzieci trzeba kochać ;). Poszłam do łazienki odświeżyć się  tam zastałam niebieskie pomieszczenie całe było powyklejane w rybki i inne morskie stworzenia. Tutaj była duża wanna, prysznic, umywalka, kibelek i szafeczka na przybory. Wzięłam szybki prysznic nie myjąc głowy (przecież dzisiaj z rana już to robiłam ;)). I w samej bieliźnie poszłam do wielkiego pomieszczenia przez drzwi z łazienki. To pomieszczenie w moim słowniku zwie się garderoba. Ubrałam na siebie
Do torby schowałam najpotrzebniejsze rzeczy bo nie wiem czy dzisiaj idę na próbę czy nie więc muszę być jak coś przygotowana. Włosy uplotłam tak:
I jak tylko zakończyłam się czesać zadzwonił mój telefon. Pobiegłam szybko odebrać okazało się że dzwonił Justin. (JB - Justin. J-Jewel)
JB - Hej mogłabyś wpaść gdzieś za 2 godzinki na próbę.
J - No pewnie tylko powiedz gdzie.
JB - W tej arenie gdzie występujemy i weź od razu ciuchy na występ bo może nam się długo zejść.
J - No dobra to widzimy się za 2 godzinki.
JB- No dobra pa.
J - Pa.
Powiedziałam i się rozłączyłam. Poszłam do garderoby wybrać ciuchy na występ. Po wybraniu ciuchów spojrzałam na zegarek i jak się okazało na dole miałam być już od 5 minut. Szybko więc wzięłam torbę ze sobą, żeby później się nie wracać i poszłam na schody. Tak się składa, że jak staje na szczycie schodów to widzę drzwi wejściowe, przez które ktoś właśnie wchodził. Już miałam stawiać nogę na stopniu jak ten ktoś kto wchodził wydarł się.
- Sorki ludzie za spóźnienie ale mama mnie puścić nie chciała.
Gdy zobaczyłam kto to, to aż ze schodów spadłam. Dosłownie rzecz ujmując. Spadłam z samej góry na dół. A kto był w to zamieszany nie kto inny tylko.....

środa, 24 października 2012

Rozdział 1

Dzisiaj lecę do Londynu. W końcu wracam do domu po ponad 1,5 rocznej przerwie wracam do taty. Widziałam się z nim w tym czasie ale nie aż tak długo jak powinno być. No ale co obowiązki tancerki pierwszoplanowej w trasie koncertowej Justina Biebera to nie błahostka. Z uśmiechem na ustach jeszcze raz spojrzałam w lusterko trzymane w dłoniach i jeszcze bardziej rozsiadając się w fotelu, w samolocie. Spojrzałam lusterko i ujrzałam ładną twarz w kształcie serca, w której odznaczały się duże oczy w kolorze różu obramowane na czarno, i obramowane długimi czarnymi rzęsami, które posiadały iskierki rozbawienia. Dalej widziałam mały lekko zadarty nos, a później mój wzrok padł na duże, pełne malinowe usta, które teraz były rozciągnięte w uśmiechu. Później jeszcze przyjrzałam się moim włosom, które w lokach sięgały mi do pasa tylko teraz zamiast naturalnego jasnego blondu ujrzałam na górze blond, a później jasno różowe loki. (wyglądało to miej więcej tak tylko musicie sobie kolory sami wymyśleć zamiast granatu był blond, a zamiast niebieskiego był jasny róż) 
Uśmiechnęłam się do odbicia i chowając lusterko myślałam czy tato mnie pozna. Tak rozmyślając wyjęłam telefon puściłam jakąś muzykę i usnęłam. Obudziłam się przed samym lądowaniem. Szybko pozbierałam swoje rzeczy i z radością wybiegłam z samolotu. Na lotnisku już czekał na mnie Josh nasz kierowca. Podbiegłam do  niego i się mocno przytuliłam.
- Josh jak ja się za tobą stęskniłam.
- Panienko Jewel jak się panienka zmieniła - uśmiechnął się do mnie.
- Oj aż tak nie bardzo.
- Oj bardzo bardzo pański ojciec już czeka na panią w domu.
- No to na co czekamy jedziemy. 
Ze śmiechem poszliśmy do auta. Na miejsce dojechaliśmy po 10 min. Mój dom można uznać za bardzo wielki, ale mnie to nie przeszkadzało przyzwyczaiłam się tylko, że ze zdziwieniem stwierdziłam, że mamy nowych sąsiadów jedni zamieszkali obok nas a drudzy naprzeciwko. No ciekawe co to za ludzie no ale teraz mam coś innego do robty. Jeszcze raz spojrzałam na mój domek
Ze śmiechem wbiegłam do domu tam w salonie ujrzałam tatę czytającego gazetę i z uśmiechem rzuciłam się na niego mocno przytulając.
- Tatusiu jak ja tęskniłam.
- Ja za tobą też  - powiedział tylko i mocno mnie przytulił.
- To co dzisiaj robimy.
- Za godzinkę wpadają moi nowi podopieczni z całym zespołem bo dzisaj mają swój wielki koncert zaraz po Justinie Bieberze.
- O kurcze
- Co coś się stało?
- Nie nic tylko zapomniałam, że dzisiaj jest mój ostatni występ z Justinem ;).
- Oj córciu dobra leć na górę się przebrać i za godzinkę cię widzę na dole.
- Spoczko tato.
- A po za tym Jewel.
- Tak - powiedziałam odwracając się gdyż właśnie miałam iść na górę.
- ładny kolor włosów - powiedział śmiejąc się i powrócił do czytania gazety.
- Dziękuje tatku - pocałowałam go jeszcze w policzek i poszłam do swojego pokoju. Tam wbiłam się w niezły szok...

poniedziałek, 22 października 2012

Bohaterowie

Jewel Mercedes Lucy Fairychild - 17 latka pełna życia. Jest zwariowana i nie boi się żyć. Po rozwodzie rodziców mieszka z ojcem, który jest zabawnym mężczyzną i przymyka oko na wariactwa jego córki, np pomalowanie włosów na różowo. Jewel jest bardzo utalentowana oprócz pięknego wokalu, szybkiej nauki na instrumentach muzycznych czy malowaniem, dziewczyna umie porozumiewać się w każdym języku a także w przeszłości była gimnastyczką teraz  jej hobby jest taniec i sztuki walki.

Natalie Sara Parker - 18 latka po przejściach, która chce pomagać innym wokół. Gdy miała 10 lat zmarł jej ojciec lecz dziewczyna zamiast rozpaczać wzięła się w garść i smutek wyładowywała w muzyce. Zwariowana lecz rozsądna dziewczyna która pociesza wszystkich wokół gdy ktoś jest smutny.

Gabrielle Lidia Carver - 17 latka. Szalona a zarazem spokojna osoba. Po poznaniu Jewel i Natalie uśmiech nie schodzi z jej twarzy. Mimo że dziewczyny poznają się w takich okolicznościach pokochała je od pierwszego wejrzenia (oczywiście jako siostry wy zboczuchy jedene ;) ). Ma talent wokalny, ale najbardziej uwielbia odgrywać scenki z teatrów. 

Jensen Fairychild - 38 letni mężczyzna. Jest to ojciec Jewel oraz jej brata bliźniaka Jamesa. Jest bogatym mężczyzną który po rozwodzie z żoną stara się zastąpić mamę Jewel zachciankami córki, a także sobą. Jest to zabawny człowiek który mimo że ma sieć własnych hoteli, restauracji i ma własną wytwórnie muzyczną w której jest menagerem sławnego zespołu ma jeszcze czas na swoją ukochaną córkę i syna.

James Michael Lucian Fairychild - 17 latek. Szalony i zwariowany brat Jewel. Bardzo kocha swoją siostrę niestety po rozwodzie rodziców zamieszkał z mamą, która nienawidzi swojej córki. Ma on nieziemski talent muzyczny, który okazuje grając na gitarze w zespole One Direction. Po dojściu do zespołu przeprowadza się do Londynu gdzie od pewnego czasu mieszka jego rodzina.

Louis Tomlison (21), Harry Styles (18), Zayn Malik (19), Niall Horan (19) i Liam Payn (19) - zwariowany team One Direction razem tworzą oni ten zwariowany zespół. Bez siebie nie mogą żyć są jak bracia, którzy pomimo że spotkali się dopiero w X factorze kochają się bardzo mocno. Mają oni nieziemskie głosy i osobowości ;)

Villemo Poppet Stella Lind - zawsze szczęśliwa 17 latka (prawie 18 latka ;)). Uwielbia tańczyć, śpiewać wygłupiać się i sport. Kocha także wyścigi samochodowe. Ma bardzo piękny głos. Szybko zapamiętuje wszystko co zobaczy czy usłyszy. Taki wrodzony talent. Od urodzenia ma tak kiedy ktoś mówi do niej w innym języku wystarczą jej 2 minuty, a zna już ten język, a nawet mówi z tym samym akcentem co osoba mówiąca. Kocha fotografie, ale najbardziej czekoladę.

Katherine Sol Christina Lind - 19 latka. Kocha modeling i aktorstwo. Trochę bardziej ogarnięta niż jej młodsza siostra. Kocha zwierzęta w szczególności żółwie. Uwielbia zakupy, ale nie jest typem plastika, jak się wkurzy może mocno przywalić. Kiedyś trenowała Kicboxing, ale stwierdziła, że umie już wszystko i jej nie jest to do życia potrzebne. ładnie śpiewa, ale nie chce się przyznać. Naprawdę pięknie rysuje. Szybko uczy się umiejętności. Kocha siatkówkę. 

Solange Lind - 38 latka. Matka Vill i Kate. Zwariowana, nigdy nie dorosła. Córki odziedziczyły po niej nie tylko urodę, ale i także charakter i piękny głos. Z zawodu jest zawodowym fotografem i projektantem mody jak i wnętrz. Bardzo kocha swojego męża i córki.

Kirian Lind - 38 letni mężczyzna. Brat bliźniak Jensena. Ma inne nazwisko, gdyż gdy chłopcy mieli po 13 lat ich rodzice rozwiedli się i Kir wylądował u matki i przejął jej nazwisko. Szybko uczy się różnych umiejętności. To po nim odziedziczyły to dziewczynki. Kocha czekoladę i swoją rodzinę. Z zawodu jest menagerem gwiazd tak jak jego brat, ale także i właścicielem największej sieci sklepów z ubraniami. Szalony tak jak jego żona. Oczywiście w pozytywnym sensie. Nigdy ie dorósł, wieczne dziecko i to daje mu plusy.



__________________________________________________
Dobra a teraz ogłoszenia parafialne no to tak jak widzicie dopiero zaczynam więc nie wiem co i jak ;). Mam nadzieję że będzie się dobrze czytało oje wypocinki. Tak więc niech klawiatura będzie z nami i do kolejnej notki ;)