sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 3

Kathrine
-Kate!-Wrzeszczy z dołu mama- Kate złaź z tego łóżka. Ile można leżeć?
-Mamo ja tu próbuje spać- Odkrzykuję.
- Kathrine. Zejdź natychmiast. Inaczej wejdę tam i cię sama wywlokę.- Zagraża.
-To powodzenia- Mruknęłam pod nosem. Nakryłam twarz poduszką i dalej spałam. Słyszałam kroki na schodach. Nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam się śmiać. Mama weszłam do pokoju i wylała na mnie garnek lodowatej wody. Zerwałam się z krzykiem i wstałam z łóżka.
-Normalna jesteś- zapytałam ze śmiechem?
-Ja zawsze byłam normalna- Odpowiada z udawaną powagą.- Ubierz się i zejdź na śniadanie.- Mówi moja rodzicielka.
-Za chwilę zejdę.- Odpowiadam zrezygnowana. Kobieta wyszła z mojego małego królestwa a ja poszłam się szykować. Gdy stanęłam przed lustrem I zobaczyłam moją fryzurę zaczęłam się śmiać jak głupi do sera. Ogarnęłam się trochę i patrząc w lustro na swój strój.
-Jest dobrze-powiedziałam do siebie. Zeszłam na dół. Usiadłam przy stole i mama postawiła przede mną naleśniki. - Muszę iść jutro do szkoły?
-Tak- odpowiada automatycznie.- Zjedz zaraz idziemy na zakupy.
-Dobrze- burczę i zjadam aż pół naleśnika. Odsuwam talerz i wstawiam go do zlewu. Idę na górę i biorę pieniądze i schodzę na dół. Mama już na mnie czeka.
-Gotowa?
-Tak- uśmiecham się blado.- Boję się tam iść.
-Nie martw się. Będzie dobrze.
-Nie będzie- mówię pod nosem.
-Marudzisz.- Klepie mnie po plecach.
 Kupiłam sobie książki do szkoły i kilka potrzebnych mi przyborów takich jak długopisy ołówki masę zeszytów. Torbę na książki i inne drobiazgi. Mama obeszła chyba wszystkie sklepy w galerii. Dopiero ok 20 miała dość.  Wróciłyśmy do domu i rzuciłam wszystko. Położyłam się na łóżko. Gdy tak leżałam Ktoś zapukał do mojego pokoju.
-Proszę- wychrypiałam. Do pokoju wszedł bardzo przystojny chłopak.
-Cześć-mówi- Pani dyrektor prosiła mnie żeby ci dostarczyć plan lekcji.- Wyciąga dłoń z arkuszem w moją stronę.
-Dzięki- mówię słabo. Nawet nie patrzę co jest tam napisane. Odkładam go na stertę książek na łóżku i kładę się ignorując to że wlepia we mnie swoje paczadła..- W jakiej jestem klasie?-Pytam
-W LZ.- Odpowiada.- Z dodatkową historią i angielskim.
-Znowu to samo- Jęknęłam i z bólem poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam że robię się blada. Znowu mnie łapie stres. Dłonie drżą.
- Jakiego mam wychowawcę?-Pytam słabo.
- Jest spoko. Ma śmiechową brodę.- Zaśmiał się za jego wspomnienie.
-Od czego?- Od WOS-u
-Okej. Dzięki za informację.- Wyszłam z łazienki a chłopak jak stał tak stoi.- O Rany- rzucam- Przepraszam.- Zabieram wszystkie rzeczy z łózka i kładę na biurko.- Usiądź sobie- Mówię i układam książki.
-Dzięki-mówi po czym siada na łóżku. Czuję jak mi się przygląda. Odwracam się i idę w kierunku łóżka. Siadam na środku.
- Jestem Kate-mówię wyciągając drżącą dłoń
- Johny- uśmiecha się. I już wiem że będziemy mieć dobry kontakt. Uściska ją i szeroko się uśmiecha.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz